czwartek, 26 stycznia 2012

Rośniemy

Drimuś nam rośnie w oczach, jest coraz odważniejszy na dworze i zaczyna się kopanie w ziemi. W taki oto sposób wieczorkiem była konieczność zażycia cudownej kąpieli :-)
Hmm ...na początku nawet mu się podobało bo znowu coś nowego się działo, ale potem już jakoś zaczął się denerwować i chciał uciec z wanny. No ale w związku z tym, że ja w tej wannie byłam razem z nim to nie udało mu sie to....
Tak już mam z tymi leonami, z Dinem też zawsze wchodziłam do wanny żeby sie nie denerwował i tak już zostało, dobrze że mam taka dużą wanne :-)))

No jakoś to kąpanie przeżyliśmy, ale suszarka ??? Nigdy w życiu !!! Absolutnie !!! Gonitwa po łazience skończyła się dla mnie fiaskiem i zrezygnowałam, żeby go nie stresować......wysychał naturalnie, tylko niestety nie mógł wyjśc na siku - a chciał, bo piszczał pod drzwiami, taki mądry juz jestem - i narobił najpierw qpe na przedpokoju a potem jeszcze siku tak się rozpuścił !!! Brzydal mały :-)






Moje łóżeczko.... nie wasze, wara mi stąd.....

Wazniak !!!

1 komentarz: